Czarny bez kwitnie na całego. Na biało. Taki jego urok 🙂 Do niedawna czarny bez stawał się dla mnie istotny dopiero na jesieni, kiedy pojawiały się czarne kulki – wtedy ręce były zmęczone od oddzielania owoców od szypułek, palce poplamione czarnym sokiem a słoiki z ciemnym aromatycznym sokiem i dżemami zajmowały całe półki w piwnicy. Kilka lat temu zaczęłam jednak wykorzystywać czarny bez również w jego wiosenno-letnim wydaniu i muszę powiedzieć, że nie ma nic lepszego od zimnego soku z kwiatów bzu z cytryna i lodem.
Bez czarny zastosowanie w kosmetyce naturalnej
Czarny bez rośnie wszędzie. Dosłownie. W maju i czerwcu jego białe kwiaty można zobaczyć w parkach, przy ulicach, w ogrodach, na łąkach. Potem w lipcu i sierpniu staje się trochę niewidoczny, żeby na jesień obsypać się czarnymi kulkami. To tak słowem wstępu, romantycznie chyba trochę. Ja jednak w żadnym stopniu nie jestem romantyczką, wręcz przeciwnie – jestem Kobietą stojącą twardo na ziemi i jeżeli coś można wykorzystać w praktyce, to się za to zabieram.
A czarny bez (teraz mówimy o kwiatach) ma bardzo szerokie zastosowanie. Poza kulinarnymi wyczynami w postaci soków, lemoniad i wina (przeczytaj tutaj), kwiaty czarnego bzu są idealne do stwarzania kosmetycznych cudów.
Czarny bez posiada właściwości, które idealnie radzą sobie z problemami skórnymi. Łagodzi podrażnienia i stany zapalne, doskonale oczyszcza skórę i pobudzaj jej ukrwienie. Witaminy (C, B czy A) substancje mineralne i związki chemiczne (np. rutyna, flawonoidy, garbniki) przyspieszają gojenie się ran, łagodzą stany zapalne skóry, tonizują, działają przeciwutleniająco i regenerująco, poprawiają elastyczność skóry. Witamina C bierze udział w produkcji kolagenu – jest idealna do walki z cellulitem.
Przepisy, które podaję są bardzo proste – odmierzyć, zalać, zagotować albo i nie. Gotowe. Więcej czasu spędzisz na FB czy Instagramie (przy okazji polecam mój 🙂 ) niż na przygotowywaniu tych kosmetyków.
- Bzowa kąpiel dla skóry z wypryskami lub cellulitem
2 garście kwiatów umieść w woreczku płóciennym (jeżeli nie masz to albo szybko uszyj – bardzo się przydaje albo wykorzystaj woreczki do prania bielizny). Wrzuć do wanny z ciepłą (nie gorącą) wodą. Gotowe. Proste? Pewnie, że proste.
Inna wersja takiej kąpieli to zalanie kilkunastu kwiatów litrem wody, gotowanie przez 10 minut, odcedzenie i wlanie wody do wanny. Do wyboru. Taka kąpiel wspomaga krążenie więc z połączeniu z masażem jest idealnym sposobem na cellulit.
- Parówka bzowa na trądzik
Kilka garści kwiatów czarnego bzu zalej litrem wody (najlepiej mineralna lub przegotowana). Gotuj przez na wolnym ogniu przez około 5- 10 minut, pozostaw do ostygnięcia. Następnego dnia przecedź kwiaty, podgrzej wodę i zakrywając głowę ręcznikiem pochyl się nad miską. Uwaga: woda nie może być za gorąca – para wodna może spowodować naprawdę poważne oparzenia.
- Tonik bzowy do twarzy rozjaśniający piegi
Do 30 ml octu jabłkowego (możesz kupić w sklepie, możesz zrobić sama) dodaj 70 ml wody bzowej z poprzedniego przepisu. Gotowe. Przemywaj twarz rano i wieczorem. Jeżeli poczujesz pieczenie lub skóra po kilku dniach stanie się sucha oznacza to, że octu było zbyt dużo. Wtedy odlej część toniku i uzupełnij wodą lub naparem z bzu.
|
Czy kwiaty czarnego bzu mogę zerwać teraz i wykorzystać później?
Oczywiście 🙂 Wystarczy oderwać kwiatki od szypułek, rozsypać na tacce wyłożonej papierem i wysuszyć na powietrzu. Jeżeli balkon jest akurat zajęty bo suszą się tam kilogramy mięty i melisy a pomiędzy nimi kwitną pomidory (to mój przypadek akurat), tackę połóż w przewiewnym miejscu. Nie polecam kuchni ze względu na wilgoć, która powstaje w czasie gotowania. Codziennie przesypuj kwiatki między palcami, aż uznasz, że są wystarczająco suche. Wtedy poczekaj jeszcze tydzień dla pewności 🙂 i przesyp do słoika lub woreczka.
Jeżeli spóźniłaś się na zbiory, suszone kwiaty bzu możesz znaleźć w każdej lepszej zielarni. Podkreślam ZIELARNI a nie drogerii, a to duża różnica.
Kwiaty bzu możesz również zamrozić ale o tym tylko słyszałam, nie stosowałam.
Mam nadzieję, że wyjdziesz dzisiaj z domu i poszukasz białych kwiatów czarnego bzu. Zachęcam Cię bardzo do ruszenia tyłka i odkrycia w sobie tej części, która jest zielona 🙂
Miłego zielonego dnia
Pozdrawiam, Agnieszka Zdunek
Jeśli zainteresował Cię ten wpis, zapraszam do innych wpisów dotyczących wykorzystywania surowców roślinnych w kuchni: