Wiosenna zupa z dzikich roślin jest doskonałym sposobem na urozmaicenie diety na przednówku wiosny. Młodych warzyw jeszcze nie ma, te zeszłoroczne albo już się skończyły, albo po prostu kiepsko smakują. Oczywiście w sklepach możesz kupić “świeże” warzywa, ale czy o to chodzi? Czy nie lepiej wykorzystać to, co znajdziemy w lasach, na polach lub we własnym ogródku?
Podagrycznik, pokrzywa i komosa, nazywana również lebiodą to jedne z pierwszych roślin na przednówku wiosny. Traktowane przez wielu jako uciążliwe chwasty i zupełnie niedoceniane, stanowią doskonałe źródło minerałów i witamin. Pokrzywa to źródło witamin A, K, B2, C, podagrycznik jest bogaty w karoten, żelazo, miedź, mangan, magnez i potas, a młoda komosa zawiera w sobie dodatkowo cynk, błonnik i wapń.
Nazywane warzywami dla biedaków, w czasie przednówka czy latach głodu, spożywane były jak szpinak czy sałata. To właśnie te negatywne skojarzenia spowodowały, że podagrycznik, pokrzywa i komosa na wiele lat zniknęły z naszych stołów. A przecież sushi to też danie dla “biednego ludu” 🙂
Pamiętaj o zasadach zbierania roślin na wiosenną zupę:
- Zbieraj tylko młode i delikatne górne części rośliny. Tylko młode listki i ogonki liściowe podagrycznika, pokrzywy czy komosy są dobre do jedzenia, potem stają się gorzkie i ciężkostrawne (a w przypadku komosy niebezpieczne dla zdrowia),
- Jeżeli zbierasz dzikie rośliny w lesie czy na łące, nie zbieraj wszystkiego, zawsze pozostaw większość danego gatunku,
- Nie wolno zbierać dziko rosnących roślin objętych ochroną lub takich, które są rzadkie w Twojej okolicy,
- Po przyjściu do domu, opłucz je dokładnie pod dużą ilością zimnej wody (rośliny jedzone na surowo wymagają sparzenia wrzątkiem).
Wiosenna zupa z dzikich roślin to moja ulubiona zupa wiosenna. Lubię ją za prostotę składników, łatwość i szybkość przygotowania. Podagrycznik i pokrzywa rosną w dzikim ogrodzie w Pracowni Boruja (to taka specjalnie wydzielona część ogrodu bez mojej ingerencji – rośnie co chce). Komosa natomiast uparcie włazi w liliowce – czyszcząc miejsce dla kwiatów, mam jednocześnie obiad dla siebie.
Wiosenna zupa z dzikich roślin – składniki
- duży pęk młodych liści i ogonków podagrycznika
- duży pęk młodych liści pokrzywy
- pęczek młodych liści komosy
- 1 cebula
- 3 ząbki czosnku
- 4 duże ziemniaki
- 1 marchewka
- kawałek selera
- kawałek pora
- 1 łyżka mąki (możesz pominąć)
- 1,5 litra wody
- 3 łyżki śmietany (możesz pominąć)
- 1 łyżka oleju (możesz zastąpić klarowanym masłem)
- sól
- pieprz
Wiosenna zupa z dzikich roślin – przygotowanie
- Ziemniaki, marchewkę, seler i por umyj, obierz i pokrój w kostkę. Cebulę i czosnek obierz z łupin, cebulę pokrój w drobna kostkę, czosnek posiekaj.
- Na dno garnka wlej olej lub włóż sklarowane masło i od razu dodaj czosnek. Kiedy czosnek trochę zmięknie, dodaj cebulę i lekko zrumień.
- Wsyp łyżkę mąki, zamieszaj i smaż przez ok. 3 minuty. Tę część możesz pominąć, ale ja lubię taki specyficzny smaczek zasmażki.
- Włóż pokrojone warzywa do garnka, dolej 1,5 litra zimnej wody i gotuj pod przykryciem, aż marchewka zmięknie.
- Po około 20 minutach, zmniejsz płomień i do garnka dodaj grubo posiekane liście podagrycznika, komosy i pokrzywy. Jeżeli chcesz dodaj majeranek, tymianek lub cząber.
- Gotuj krótko, około 10 minut, tylko tyle aby liście zmiękły. Gdy są już miękkie, dodaj śmietanę oraz sól i pieprz do smaku.
- Gotową zupę możesz posypać świeżą natką pietruszki lub rzeżuchy.
Porada dla rodziców niejadków: wiosenna zupa z dzikich roślin jest bardzo prosta w blendowaniu. Zmiksuj i powiedz dzieciom, że to zupa UFO 😛
Smacznego 🙂
Korzystałam ze źródeł:
Rośliny w wierzeniach i zwyczajach ludowych. Słownik Adama Fishera (Monika Kujawska, Łukasz Łuczaj, Joanna Sosnowska, Piotr Klepacki)
Dzika Kuchnia (Łukasz Łuczaj)
Zeszyt z przepisami przedwojennymi mojej osobistej babci.
Miłego zielonego dnia
Pozdrawiam, Agnieszka Zdunek
Jeśli zainteresował Cię ten wpis, zapraszam do innych wpisów dotyczących wykorzystywania surowców roślinnych w kuchni: