Pomysł na mydło tymiankowo – rozmarynowe na serwatce wykiełkował na początku czerwca. Przez kilka tygodni szukałam najlepszego sposobu na wykorzystanie niezwykłych właściwości rozmarynu i tymianku. Obydwa są idealne dla skóry wymagającej, trądzikowej, łojotokowej, ze schorzeniami bakteryjnymi – mają działanie antyseptyczne, dezynfekcyjne i przeciwbakteryjne.
Pamiętaj, że większość składników rozmarynu i tymianku słabo przechodzi do wody, a wartościowe i efektywne w działaniu są wyciągi wodno-alkoholowe, alkoholowe czy olejowe. Najlepiej więc wykorzystać tymianek i rozmaryn jako maceraty olejowe.

Wykorzystałam bardzo prostą i łatwą recepturę używając tłuszczów, które zawsze mam w domu – oliwy z oliwek, oleju kokosowego i oleju rycynowego. Chcąc wzbogacić trochę mydło o właściwości łagodzące i nawilżające, do ługu użyłam serwatki. Moim celem było również krojenie mydła już po kilku godzinach – stąd zredukowana woda (tu serwatka). Brzmi strasznie skomplikowanie? Bez obaw 🙂 Poniżej dokładna instrukcja oraz film z instrukcją jak zrobić mydło tymiankowo – rozmarynowe.
UWAGA: jeżeli nigdy nie robiłaś/ robiłeś mydła koniecznie zapoznaj się z wpisem „Akademia mydlenia. Lista rzeczy (nie)zbędnych”.

Przepis na mydło tymiankowo – rozmarynowe
Tłuszcze:
oliwa z wytłoczyn oliwek (pomace): 630 gramów
olej kokosowy rafinowany: 350 gramów
olej rycynowy: 20 gramów
Ług:
przetłuszczenie 5%
143 gramów NaOH (wodorotlenek sodu)
200 gramów serwatki
Dodatki:
Garść suszonego tymianku
Nie używałam barwników ani olejków eterycznych. Moje maceraty były dość mocne i chciałam wykorzystać tylko ich naturalny zapach i kolor.

Przygotowanie tłuszczy:
Użyte przeze mnie oliwa i olej kokosowy to maceraty tymiankowy i rozmarynowy. Macerat tymiankowy (330 gram oliwy i 150 gram oleju kokosowego); macerat rozmarynowy (300 gram oliwy i 100 gram oleju kokosowego). Proporcje używanych maceratów możecie oczywiście zmieniać, ważne żeby łączna waga danego tłuszczu była zgodna z recepturą (np. oliwa 630 gramów)
Maceraty olejowe można zrobić na kilka sposobów, ja zrobiłam najszybszy z możliwych czyli garść tymianku w szklanym słoju zalałam tłuszczem i w kąpieli wodnej podgrzewałam przez około 4 godziny.
Wszystkie tłuszcze rozpuściłam w kąpieli wodnej i odstawiłam do ostygnięcia.
Przygotowanie ługu:
Odmierzoną ilość serwatki (200 gram) najpierw zamroziłam – bez mrożenia białko w niej zawarte ścięło by się. Chciałam, żeby mydło było gotowe do krojenia już po kilku godzinach więc ilość wody zredukowałam w kalkulatorze do 20%. Strzał w dziesiątkę bo mydło było idealnie twarde już po 5 godzinach.
Do zamrożonej serwatki wsypałam trochę NaOH i poczekałam, aż pierwsza zamrożona warstwa się rozpuści. Po kolei dosypywałam kolejne części, aż całość była rozpuszczona. Pojemnik na początku zimny, z czasem stawał się coraz bardziej gorący a biała serwatka zmieniła kolor na pomarańczowy – ach, ta chemia, uwielbiam 🙂 Pomarańczowy kolor pokazał, że niestety białko się ścięło ale to nie ma większego znaczenia.
Łączenie składników
Jedyną ozdobą mydła miał być suszony tymianek. Mydło bez żadnych kolorów i wzorów też jest piękne. Natura jak każdy widzi. Nie czekałam więc, aż tłuszcze i ług będą prawie zimne – w tym przepisie miały około 45 stopni. Pulsacyjnie mieszając dolewałam powoli ługu do tłuszczy i blendowałam, aż do dosyć gęstego śladu mydlanego (jak wygląda taki gęsty ślad dosyć dobrze widać na filmie).
Dodałam większą część suszu tymiankowego i dokładnie wymieszałam, już bez blendowania. Gotową masę przelałam do formy. Używałam drewnianej skrzynki po winie wyłożonej papierem, bardzo polecam jednak zainwestowanie w silikonowe formy. Dorobiłam trochę wzorów, posypałam tymiankiem i gotowe 🙂
Obiecany film 🙂 To pierwszy mój film więc nie jest doskonały, ale bardzo wyraźnie możesz na nim zobaczyć w jaki sposób powstawało to niesamowite mydło. W filmie nie pokazuję ważnej rzeczy czyli izolowania mydła folią spożywczą (nie aluminiową) i owinięcia w ręcznik by przeszło fazę żelową.
P.S. Robienie filmów niesamowicie mnie wciągnęło. W kolejce na obróbkę czeka już kilka następnych, nie tylko mydlanych. Skorzystam z mojej uprzywilejowanej pozycji autorki bloga 😛 i zapraszam Cię do zasubskrybowania mojego kanału na Youtube już teraz.
Spojrzałam na moje mydło tymiankowo – rozmarynowe jeszcze raz z zachwytem i odstawiłam na 5 godzin. Po tym czasie było idealnie twarde do krojenia. Teraz leżakuje spokojnie przez około 4 do 6 tygodni, aż osiągnie Ph 8 i będzie gotowe do używania.
Jeżeli czujesz niepohamowaną wręcz ochotę na zrobienie tego mydła, ale będzie to Twój pierwszy raz, proszę Cię ponownie o zapoznanie się z wpisem „Akademia mydlenia. Lista rzeczy (nie)zbędnych”.
Korzystałam z wiedzy dr Henryka Różańskiego:
http://www.luskiewnik.eu/rosmarinus.html
http://luskiewnik.strefa.pl/stymulatory/preview/pages/p6.htm
Miłego zielonego dnia
Pozdrawiam, Agnieszka Zdunek
Jeśli zainteresował Cię ten wpis, zapraszam do innych wpisów dotyczących wytwarzania mydeł: